Tagi archiwalne: WhatsApp

Bez kategorii

Administratorka Barbasia


Mój najdawniejszy przyjaciel. Człowiek raczej cierpliwy dzięki posiadaniu zestawu wartości, którym stara się być wierny, opowiedział mi ostatnio o dyskusji,jaką przeprowadził ze swoją koleżanką. Oboje są osobami ambitnymi i pracowitymi. Ciekawymi świata i w podobnym wieku. Jeśli wierzyć naukowcom, którzy znacznie przesuwają dzisiaj granice starości mieszkańców świata rozwiniętego, właśnie wkroczyli w najlepszy czas swojego życia, które trwa od lat 70-tych ubiegłego wieku. Z Kajetanem znam się od dawna, a jego znajomą znam mniej, ale nasze pobieżne kontakty pozwalają mi na stwierdzenie, że jest osobą, która potrafi z dużym oddaniem bronić swoich poglądów.

Moje wrażenie znalazło potwierdzenie w sporze, jaki między tym dwojgiem rozgorzał kilka tygodni temu. Otóż rozpoczęło się od smartfonów i Internetu. Pani Monika zaczęła, modną i niezbyt oryginalną tyradę o tym, jakie to społeczne spustoszenie, w szczególności wśród młodych ludzi, wywołuje komunikacja zapośredniczona przez nowe media. Jako fanka Netflixa odwołała się do popularnego serialu Sex Education, jako ostatecznej egzemplifikacji zagrożeń, które niesie ze sobą dyktat kontaktów międzyludzkich przy użyciu nowoczesnych komunikatorów. Na marginesie, Kajetan Gdaniec szczerze polecał mi ten serial jako opowiadający o nowoczesnej wersji uniwersalnych wyzwań, przed którymi stają od stuleci dorastający przedstawiciele homo sapiens. Obejrzałem kilka odcinków i dodam od siebie, że wróciły wspomnienia młodości, która jednak była czasem chyba dużo łatwiejszym niż to z czym muszą się mierzyć dzisiejsze nastolatki.  Ale wróćmy do sporu.

Ci młodzi ludzie są bezwzględni, pozbawieni skrupułów, bez serca. A ich okrucieństwo jest tym łatwiejsze, że ich ofiara znajduje się po drugiej stronie ekranu. Nie widzą skutków swojejbezduszności, a zatem słabnie ich poczucie winy, znikają wyrzuty sumienia – tak atakowała współczesność pani Monika. – Poza tym nie spotykają się, nie widzą, nie potrafią znieść bliskości, bo nie przechodzą permanentnego definiowania sytuacji, reagowania na ciało drugiej osoby – jej zapach, wygląd, wyraz twarzy – pani Monika nie ustawała w atakach i trzeba przyznać, że jej argumentacja wywarła na moim przyjacielu spore wrażenie.

Kiedy rozmawiałem z nim o tym sporze, bo jednak taki spór w pewnym momencie się zrodził, zapytałem co takiego ma przeciwko – złagodzonej, owszem, ale jednak takiej definicji współczesnych zwyczajów komunikacyjnych? Powiedział, że nie mógł zgodzić się na takie postawienie sprawy z przekory i wiary w piękno świata oraz dodał, że jeszcze raz wrócił do tego filmu. – Chciałem jakoś odeprzeć ten atak. Uważam, że nie można obrażać się na rzeczywistość, jej zmieniające się przejawy. Jednocześnie jednak są pewne uniwersalne wartości, jakieś jądro, rdzeń naszej kultury. Więcej, naszego człowieczeństwa, które ze szczególną mocą i szczerą naiwnością objawia się właśnie w okresie adolescencji. Przypomniałem sobie wtedy jak chwaliłeś swoją dziesięcioletnią bratanicę Barbasię, która została administratorką waszej rodzinnej grupy na WhatsAppie. I do tego dodałem argument ze ścieżki dźwiękowej tego serialu.

Tutaj krótkie wyjaśnienie i niewielka zachęta. Otóż, kiedy na co dzień nie mamy czasu na spotkania, gry planszowe, wypady do kina, lasu czy na pizzę, polecam serdecznie rodzinną grupę na którymś z komunikatorów. To naprawdę działa. Wiemy nagle co mama, a dla niektórych babcia jadła na śniadanie, czy kartkówka z matematyki była trudna albo jaki widok z okna swojego biura ma ciocia. Najlepiej ze sprytnym, młodym administratorem, który podtrzymuje jej życie. U nas jest nim moja bratanica Barbasia, lat 10 – już niebawem 11.

Dobrze, ale co znalazł na tej ścieżce Kajetan, że spór w końcu złagodniał, że komunikatory zostały uznane za narzędzie, które może nieść wiele korzyści?  ­- Polecam szczególnie jeden kawałek, który śpiewa nieznany mi dotąd młodzieniec o nazwisku piłkarza Wisły Płock Furmana –EveryFeeling, w którym znajduje się stary jak świat wers: Only love willremain. A atut dzisiejszej młodzieży jest taki, że większość z nich nie potrzebuje tłumacza, żeby zrozumieć wszystkie pozostałe, a są raczej młodzieżowe – zakończył Kajetan.

Czytaj więcej