Praca w samorządzie to ostatni jak dotychczas etap mojej zawodowej drogi. Wcześniej pracowałem w wielu różnych miejscach, o których wspominam na blogu, w zakładce „o mnie”. Ta różnorodność perspektyw, z których patrzyłem na obowiązki zawodowe bardzo pomaga mi w pracy. To odległe z pozoru dziedziny, jak z jednej strony np. współpraca z prezesami spółek prawa handlowego, a z drugiej współorganizowanie młodzieżowego festiwalu rockowego. Wszystkie mają jednak jeden wspólny mianownik: najwięcej zależy w nich od ludzi. Podam kilka przykładów, choć nie będę – z racji wyborczego charakteru wpisu wymieniał nazwisk. Wszystko można łatwo sprawdzić w Internecie.
Nie dałoby się zorganizować wspomnianego koncertu, gdyby grupka licealistów – pomysłodawców Młodych górą nie została wsparta moimi kolegami ze starostwa. Gdyby nie nasi partnerzy z firmy Flextronics, a potem zaangażowanie dyrekcji i całej rzeszy ich współpracowników – nie byłoby pięciu edycji Bolesławowo Business Week. Gdyby nie jeden, a potem kolejni licealiści, nie byłoby Future is coming, Pomorze biega w Starogardzie. Gdyby nie ambitne kobiety-społecznice, nie mógłbym wesprzeć Polki powiatowej.
Zresztą współpracę z młodzieżą oraz organizacjami pozarządowymi to coś, co uważam za jeden z podstawowych obowiązków wszystkich pełniących funkcje publiczne . To od młodzieży zależy bowiem przyszłość miasta, wsi, regionu i ojczyzny. Dlatego co roku zwiększamy wysokość wsparcia dla stowarzyszeń, co nie byłoby możliwe bez stosownych decyzji zarządu powiatu, ale przede wszystkim zaangażowania choćby członków Powiatowej Rady Organizacji Pożytku Publicznego. Również bez pomocy opiekunów samorządów szkolnych oraz dyrekcji szkół ponadgimnazjalnych nie mógłbym współpracować z Młodzieżową Radą Powiatu Starogardzkiego. Jestem dumny z sukcesów młodych radnych, ale równie z tego, że pracuję z nimi od początków rady.
Wszyscy oni są uczniami szkół prowadzonych przez powiat, w które stale inwestujemy: przez ostatnie pięć lat ponad 7 mln złotych. Warto dodać, że obok remontów w naszych szkołach, konsekwentnie inwestujemy z przeznaczeniem na dodatkowe zajęcia, staże, wyjazdy zagraniczne dla naszych uczniów. Pieniądze te pochodzą z kasy unijnej, do której nauczyliśmy się skutecznie sięgać. Nie byłoby to możliwe bez zaangażowania stale dokształcających się nauczycieli naszych szkół.
I chociaż budowanie dróg wydaje się, że jest czymś zupełnie innym od projektów wymienionych wyżej, to nie zrealizowałbym swojej przedwyborczej obietnicy remontów starogardzkich ulic Skarszewskiej czy Lubichowskiej, gdyby nie mądre i odpowiedzialne decyzje koleżanek i kolegów radnych. A zatem ludzi, dzięki którym Powiatowy Zarząd Dróg przez ostatnie lata wyremontował w powiecie starogardzkim około 150 kilometrów dróg powiatowych.
Bez dobrej współpracy z personelem starogardzkiego szpitala nie udałoby się wyciągnąć go z kłopotów, w których jeszcze kilka lat temu się znajdował. W 2010 r. jego zadłużenie sięgało grubo ponad 62 mln złotych i stawiało jedyny szpital w powiecie na skraju bankructwa. Dziś nie tylko spłaciliśmy ponad połowę zobowiązań, ale udało się nam uzyskać – w kolejnych latach – dodatni wynik finansowy, przy okazji stale modernizując poszczególne oddziały. W sumie w szpitalu zainwestowaliśmy ponad 11 mln złotych. Udało się otworzyć kilka nowych poradni. To wciąż nie jest szczyt naszych aspiracji, ale już wiemy, że działając wspólnie z wieloma sprawami jesteśmy sobie w stanie poradzić.
Praca w samorządzie, jej różnorodność to coś, co daje mi duży bagaż doświadczeń z różnych dziedzin. Jedno jest jednak we wszystkich wspólne: bez współpracy, zrozumienia, zaangażowania wszystkich członków zespołu nie można myśleć o sukcesie. A ja na dodatek pracę z większością ludzi, których opisałem, po prostu lubię.